Konkurs wiedzy o twórczości M. Konopnickiej!
23 maja 2022 roku przypadła 180. rocznica urodzin Marii Konopnickiej. Z tej okazji Sejm Rzeczypospolitej Polskiej postanowił uhonorować jedną z najwybitniejszych pisarek w historii, twórczynię Roty doceniając jej literacki dorobek oraz wkład w działalność patriotyczną ustanowił rok 2022 Rokiem Marii Konopnickiej.Maria Konopnicka była również pisarką i poetką dla dzieci. Bardzo chcielibyśmy, aby nasi uczniowie lepiej poznali jej twórczość. Z tej okazji ogłaszamy konkurs ze znajomości twórczości Marii Konopnickiej. Koordynatorami konkursu są Pani Anna Czaban i Pani Justyna Tchorzewska. Uczniowie chętni do udziału w konkursie zostaną podzieleni na grupy wiekowe. Wszyscy chętni do udziału w konkursie proszeni są o poinformowanie o tym swoich wychowawców klas do dnia 22.10.2022 r. Konkurs odbędzie się w szkole dnia 05.11.2022 (pierwsza sobota po przerwie ) . Zapraszamy dzieci i młodzież do udziału w konkursie. Na zwycięzców czekają nagrody.
I grupa wiekowa : Klasy przedszkole – klasa 0 – Zadaniem uczniów jest ilustracja jednego z wierszy Marii Konopnickiej
II grupa wiekowa : Klasy 1- 3 – konkurs ze znajomości wierszy Marii Konopnickiej (12 wierszy)
Krasnoludki
Niezapominajki
Pranie
Stefek Burczymucha
Zła zima
Zmarzlak
Tęcza
Sposób na laleczkę
Jesienią
Kukułeczka
Sanna
Co słonko widziało
III grupa wiekowa :Klasy 4 – 6 konkurs ze znajomości wierszy Marii Konopnickiej (12 wierszy) plus kilka pytań z jej życiorysu. Osoby chętne do udziału w konkursie proszone są o zgłoszenie się do wychowawców klas w celu otrzymania skróconej wersji życiorysu Marii Konopnickiej.
IV grupa wiekowa: Klasy 7- A – level – pytania dotyczące znajomości noweli “Nasza Szkapa”.
Maria Konopnicka — biografia
Maria Konopnicka urodziła się 23 maja 1842 roku w Suwałkach. Gdy miała 7 lat, jej rodzina przeniosła się do Kalisza, natomiast pięć lat później zmarła matka poetki. Marię i jej rodzeństwo wychowywał więc ojciec, który był prawnikiem, obrońcą Prokuratorii Generalnej i Patronem Trybunału oraz wielkim miłośnikiem literatury, którą często czytywał swoim dzieciom. Jego rygorystyczne wychowanie w duchu chrześcijańskim i patriotycznym miało duży wpływ na poetkę i jej twórczość.
Od 1855 roku Maria uczyła się na pensji sióstr sakramentek w Warszawie, a w wieku 20 lat wyszła za mąż za 12 lat starszego Jarosława Konopnickiego herbu Jastrzębiec, który był zarządcą kilku rodzinnych wsi. Mieszkali najpierw w Bronowie, a później w Gusinie z przerwami na przebywanie za granicą — we Wiedniu i Dreźnie. W czasie dziesięcioletniego związku poetka urodziła ośmioro dzieci, z czego dwójka zmarła po porodzie.
W czasie małżeństwa rozpoczęła się też kariera literacka Marii. Jej poemat „W górach” został pozytywnie odebrany i zrecenzowany przez Henryka Sienkiewicza, co pozwoliło poetce uwierzyć we własny talent i zachęciło ją do dalszego rozwoju w tym kierunku. Ponieważ jej mąż nie był zadowolony z literackich zainteresowań żony i uważał, że powinna się ona spełniać jako gospodyni domowa, Maria nie mogła znieść narzucanych przez niego ograniczeń i bycia na jego utrzymaniu, dlatego opuściła go po dziesięciu latach małżeństwa, wyprowadzając się wraz z dziećmi do Warszawy, co w ówczesnych czasach było uznawane za skandal obyczajowy.
W stolicy Konopnicka pracowała jako korepetytorka, jednocześnie rozwijając swój literacki talent, a gdy posłała dzieci do szkół, wyprowadziła się z Warszawy i zaczęła podróżować po miastach w kraju i za granicą. Prowadziła wówczas również bogate życie towarzyskie .
Na 25-lecie pracy pisarskiej Konopnicka otrzymała w darze narodowym dworek w Żarnowcu (koło Krosna), w którym urządziła swoją pracownię. Zmarła na zapalenie płuc w 1910 roku we Lwowie, gdzie została pochowana na cmentarzu Łyczakowskim.
Maria Konopnicka /fot. Wikipedia (domena publiczna)
Maria Konopnicka — twórczość i zaangażowanie społeczne
Debiut pisarski Marii nastąpił w 1870 roku, kiedy w dzienniku „Kaliszanin” opublikowany został jej wiersz „Zimowy poranek”, który przyjęto pozytywnie. W 1876 roku „Tygodnik Ilustrowany” opublikował cykl jej wierszy „W górach”, a pierwszy tomik poezji literatka wydała w 1881 roku.
W jej twórczości obecne były przede wszystkim tematy patriotyczne, ludowe i wiejskie. W późniejszym okresie, inspirując się Prusem i swoją przyjaciółką — Elizą Orzeszkową, zaczęła tworzyć nowele, traktujące głównie o problemach i niesprawiedliwościach społecznych (m.in. bieda wsi) oraz o krzywdzącym ustroju. W swojej twórczości pozwalała wypowiadać się osobom prostym i biednym, co wcześniej nie było w praktykowane w literaturze (przed tym opisywano problemy tych grup z perspektywy inteligencji). Natomiast szczególną nowością w dziedzinie literatury dla dzieci okazały się jej utwory dla najmłodszych, które nie zawierały natarczywego dydaktyzmu, a obecnie w nich były elementy żartobliwe.
Poetka była również orędowniczką emancypacji kobiet i działała społecznie w obronie ich praw. Redagowała pismo kobiece o charakterze feministycznym „Świt” oraz współpracowała z tygodnikiem „Bluszcz” o podobnej tematyce.
Konopnicka brała udział i koordynowała protesty przeciwko brutalnym działaniom antypolskim w zaborze pruskim (m.in. prześladowanie dzieci polskich we Wrześni) i angażowała się w inne patriotyczne przedsięwzięcia skierowane przeciwko zaborcom, co znalazło odbicie również w jej twórczości m.in. w „Rocie”. Jednocześnie, posługując się mową ezopową, poetka potrafiła wymykać się wymaganiom narzuconym przez cenzurę.
Najpopularniejszymi nowelami pisarki są często omawiane w szkołach utwory: „Dym”, „Mendel Gdański” i „Miłosierdzie gminy”, “Nasza szkapa”.
Wiele skierowanych do najmłodszych dzieł poetki do dziś znajduje się w kanonie literatury dziecięcej. Są to m.in. „O krasnoludkach i o sierotce Marysi”, „Na jagody”, „Szkolne przygody Pimpusia Sadełko”, „Co słonko widziało” i „Stefek Burczymucha”.
Maria Konopnicka
Niezapominajki
Niezapominajki
to są kwiatki z bajki!
Rosną nad potoczkiem,
patrzą rybim oczkiem.
Gdy się płynie łódką,
Śmieją się cichutko
I szepcą mi skromnie:
„Nie zapomnij o mnie”.
2.Krasnoludki
Czy to bajka, czy nie bajka,
Myślcie sobie, jak tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie.
Naród wielce osobliwy.
Drobny, — niby ziarnka w bani:
Jeśli które z was nie wierzy,
Niech zapyta starej niani.
W górach, w jamach, pod kamykiem,
Na zapiecku czy w komorze,
Siedzą sobie Krasnoludki
W byle jakiej mysiej norze.
Pod kominem — czy pod progiem —
Wszędzie ich napotkać można:
Czasem który za kucharkę
Poobraca pieczeń z rożna..
Czasem skwarków porwie z rynki,
Albo liźnie cukru nieco,
I pozbiera okruszynki,
Co ze stołu w obiad lecą.
Czasem w stajni z bicza trzaśnie,
Koniom spląta długie grzywy,
Czasem dzieciom prawi baśnie…
Istne cuda! Istne dziwy!
Gdzie chce — wejdzie, co chce — zrobi,
Jak cień chyżo, jak cień cicho,
Nie odżegnać się od niego,
Takie sprytne małe licho!
…………
Zresztą myślcie, jako chcecie,
Czy kto chwali, czy kto gani,
Krasnoludki są na świecie!
Spytajcie się tylko niani.
3.Pranie
— Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu!
Nie mam rączek jedenastu,
Tylko dwie mam rączki małe,
Lecz do prania doskonałe.
Umiem w cebrzyk wody nalać,
Umiem wyprać… no… i zwalać,
Z mydła zrobię tyle piany,
Co nasz kucharz ze śmietany.
I wypłuczę, i wykręcę,
Choć mnie dobrze bolą ręce.
Umiem także i krochmalić,
Tylko nie chcę się już chwalić!
— A u pani? Jakże dziatki?
Czy też brudzą się manatki?
— U mnie? Ach! To jeszcze gorzej:
Zaraz zdejmuj, co się włoży!
Ja i praczki już nie biorę,
Tylko co dzień sama piorę!
Tak to praca zawsze nowa,
Gdy kto lalek się dochowa!
4.Stefek Burczymucha
O większego trudno zucha,
Jak był Stefek Burczymucha,
- Ja nikogo się nie boję!
Choćby niedźwiedź… to dostoję!
Wilki?… Ja ich całą zgraję
Pozabijam i pokraję!
Te hieny, te lamparty
To są dla mnie czyste żarty!
A pantery i tygrysy
Na sztyk wezmę u swej spisy!
Lew!… Cóż lew jest?! – Kociak duży!
Naczytałem się podróży!
I znam tego jegomości,
Co zły tylko, kiedy pości.
Szakal, wilk,?… Straszna nowina!
To jest tylko większa psina!…
Brysia mijam zaś z daleka,
Bo nie lubię, gdy kto szczeka!
Komu zechcę, to dam radę!
Zaraz za ocean jadę
I nie będę Stefkiem chyba,
Jak nie chwycę wieloryba!
I tak przez dzień boży cały
Zuch nasz trąbi swe pochwały,
Aż raz usnął gdzieś na sianie…
Wtem się budzi niespodzianie.
Patrzy, aż tu jakieś zwierzę
Do śniadania mu się bierze.
Jak nie zerwie się na nogi,
Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi!
Pędzi jakby chart ze smyczy…
- Tygrys, tato! Tygrys! – krzyczy.
- Tygrys?… – ojciec się zapyta.
- Ach, lew może!… Miał kopyta
Straszne! Trzy czy cztery nogi,
Paszczę taką! Przy tym rogi…
- Gdzie to było?
- Tam na sianie.
- Właśnie porwał mi śniadanie…
Idzie ojciec, służba cała,
Patrzą… a tu myszka mała
Polna myszka siedzi sobie
I ząbkami serek skrobie!…
5.Zła zima
Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
Szczypie w nosy, szczypie w uszy
Mroźnym śniegiem w oczy prószy,
Wichrem w polu gna!
Nasza zima zła!
Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
Płachta na niej długa, biała,
W ręku gałąź oszroniała,
A na plecach drwa…
Nasza zima zła!
Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
A my jej się nie boimy,
Dalej śnieżkiem w plecy zimy,
Niech pamiątkę ma!
Nasza zima zła!
6.Zmarzlak
A widzicie wy zmarzlaka,
Jak się to on gniewa;
W ręce chucha, pod nos dmucha,
Piosenek nie śpiewa.
- A czy nie wiesz, miły bracie,
Jaka na to rada,
Gdy mróz ściśnie, wicher świśnie,
Śnieg na ziemię pada?
Oj, nie w ręce wtedy dmuchaj,
Lecz serce zagrzewaj,
Stań do pracy, jak junacy,
I piosenki śpiewaj!
7.Tęcza
— A kto ciebie, śliczna tęczo,
Siedmiobarwny pasie,
Wymalował na tej chmurce
Jakby na atłasie?
— Słoneczko mnie malowało
Po deszczu, po burzy;
Pożyczyło sobie farby
Od tej polnej róży.
Pożyczyło sobie farby
Od kwiatów z ogroda;
Malowało tęczę na znak,
Że będzie pogoda!
8.Sposób na laleczkę
Moja mamo! Z tą laleczką
Nie wytrzymam chyba dłużej!
Ciągle stoi przed lusterkiem,
Ciagle tylko oczki mruży.
To się muska, to się puszy,
To sukienki wciąż odmienia,
A co zniszczy kapeluszy!
Same, same utrapienia!
Ni do książki, ni do igły,
Tylko różne stroi miny,
Już doprawdy, proszę mamy,
Nie wytrzymam i godziny!
Klapsów chyba dam jej kilka
Albo w kącie ją postawię;
Dzień jest przecież do roboty,
A ta myśli o zabawie!
Na to mama: — Już ja tobie
Podam sposób na laleczkę;
Usiądź sobie tutaj przy mnie
I do ręki weź książeczkę.
Nie zaglądaj przez dzień cały
Do lusterka, ucz się ładnie,
A zobaczysz, że i lalkę
Do tych minek chęć odpadnie.
Chcesz poprawić swą laleczkę,
Pracuj pilnie, pracuj szczerze…
Bo ci powiem, moja Julciu,
Ona z ciebie przykład bierze!
- Kukułeczka
Po tym ciemnym boru
Kukułeczka kuka,
Z ranka do wieczora
Gniazdka sobie szuka.
Kuku! Kuku!
Gniazdka sobie szuka.
— A ty, kukułeczko,
Co na drzewach siadasz,
Jakie ty nowiny
W lesie rozpowiadasz?
Kuku! Kuku!
W lesie rozpowiadasz?
— Leciałam ja w maju
Z ciepłego wyraju,
Zagubiłam w drodze
Ścieżynkę do gaju!
Kuku! Kuku!
Ścieżynkę do gaju!
Zgubiłam ścieżkę
Do gniazdeczka mego,
Teraz latam, teraz kukam,
Ot, już wiesz dlaczego.
Kuku! Kuku!
Ot, już wiesz dlaczego?
10.Co słonko widziało
Cały dzionek słonko
Po niebie chodziło,
Czego nie widziało!
Na co nie patrzyło!
Widziało nasz domek,
Jak się budzi rankiem,
Jak Magda na pole
Niesie mleko dzbankiem…
Jak Wojtek wyciąga
Za studni żórawia,
Jak się mały Janek
Z Wiernusiem zabawia…
Widziało, jak owczarz
Pędzi owce siwe,
Jak Antek karemu
Rozczesuje grzywę…
Widziało gołąbki,
Jak na dach nasz lecą,
I trzepią w skrzydełka,
I pod zorzę świecą.
Widziało, jak Zosia
Z kluczykami chodzi,
Jak liźnie śmietany,
Choć się to nie godzi…
Widziało, jak Kuba
Pługiem w polu orze,
Jak wołki pogania,
Żeby było zboże…
Widziało pod lasem,
Jak się pasą krowy,
Jak tam pokrzykuje
Nasz ciołeczek płowy…
Widziało, jak Kasia
Biały ser ogrzewa,
Jak Stach konie poi,
A gwiżdże, a śpiewa…
Widziało, jak wszyscy
Po pracy zasiedli,
I z misy głębokiej
Łyżkami barszcz jedli.
11.Sanna
Jasne słonko, mroźny dzień,
A saneczki deń, deń, deń.
A koniki po śniegu
Zagrzały się od biegu.
Jasne słonko, mroźny dzień,
A saneczki den, den, den,
A nasz Janek w złym sosie,
Bo ma gila na nosie.
- Jesienią
Jesienią, jesienią
Sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią.
Czerwone jabłuszka,
Złociste gruszeczki
Świecą się jak gwiazdy
Pomiędzy listeczki.
Pójdę ja się, pójdę
Pokłonić jabłoni,
Może mi jabłuszko
W czapeczkę uroni!
Pójdę ja do gruszy,
Nastawię fartuszka,
Może w niego spadnie
Jaka śliczna gruszka!
Jesienią, jesienią
Sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią.